Katarzyna Łukasik zajmuje się fotografią, grafiką warsztatową i scenografią. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi na Wydziale Grafiki i Malarstwa, w 1998 roku, w 2010 roku uzyskała stopień doktora w dyscyplinie sztuki piękne, mieszka w Łodzi, od 2012 roku pracuje na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Ma w swoim dorobku nagrody i wyróżnienia, m.in. 2009 roku otrzymała nagrodę warszawskiego ZPAP na 7 Triennale Grafiki Polskiej” Katowice. Swoje prace pokazywała w Polsce, Francji i Niemczech.
Grafiki Katarzyny Łukasik powstają na bazie fotografii, wykonywane są w technice sitodruku. W grafikach zwykle redukuje elementy rzeczywistości, w fotografiach uważnie obserwuje rzeczywistość, ukazując sytuacje, zdarzenia, ludzi z zaskakującej perspektywy.
Cykl grafik „Nieobecni” ukazuje ludzi bezdomnych. Zazwyczaj wpisani w kontekst miasta, jeśli tylko zapach nie zdradzi ich obecności lub nie poproszą o 50 gr., są dla nas przezroczyści. Ale jednocześnie ich widok jest powszechny, na tyle, że nie budzą emocji. Artystka fotografuje bezdomnych śpiących na ławkach, przystankach autobusowych, po prostu na ziemi, a następnie wyciąga ich sylwetki z kontekstu sytuacji, a obraz pozbawia koloru. Następnie tak „wyseparowane” postaci umieszcza na płaskim tle: czerwonym, zielonym,złoto-brązowym. W ten sposób śpiący zostali jakby „wydestylowani’ z realnego świata, nabrali swoistej poetyki i ponadczasowości. Często są skuleni, nie widzimy ich twarzy. Najmocniejsze, najbardziej radykalne prace z cyklu, to dwie grafiki, gdzie widać tylko śpiwór i koc, pod którym dostrzegamy zarys ludzkiej sylwetki. Zadajemy sobie pytanie czy tam jest człowiek, czy żyje? Nakrycie ciała wraz z twarzą jednoznacznie kojarzy nam się ze śmiercią. Temat śpiących przywodzi na myśl często poruszany w historii sztuki temat snów. Czy ludzie z grafik Kasi Łukasik o czymś śnią? Czy ktoś zastanawiał się co śni się bezdomnym?
Ciekawym rozwinięciem pracy było przeniesienie grafik z cyklu „Nieobecni” z wnętrz galeryjnych „z powrotem” do obskurnego tunelu przy dawnym dworcu Łódź Fabryczna, co miało miejsce podczas festiwalu Fluo-Session. Kilku śpiących umieszczonych zostało na ziemi lub „zawisło” na ścianach przejścia. Ich sylwetki emanowały wewnętrznym światłem, nasuwając skojarzenia z życiem, z ciepłem ludzkich ciał skulonych we wnękach zimnych, betonowych konstrukcji.
Świat trochę jak ze snu pojawia się natomiast w fotografiach Katarzyny Łukasik. Cykle „Miasto Nieznane”, „Sceaux”, „Moje miasto”, „Piątek” to fotografie przestrzeni miasta, miejscowości – realnych przestrzeni, w które na jej fotografiach stają się odrealnione. Z pewnością powoduje to rezygnacja z koloru, przez co widoczne stają się relacje między kształtami, wydobywają się plastyczne jakości przedmiotów.
Czasami artystka fotografuje podobny motyw i zestawia zdjęcia razem. Posługuje się zabiegiem ze sztuki konceptualnej, jednak bardziej chodzi jej o budowanie nastroju, jak w przypadku serii fotografii, które pokazała na wystawie w dawnym więzieniu w Łęczycy. Na kilkudziesięciu zdjęciach wielkości wizytówki widnieją bramy. Często eleganckie, zaopatrzone w domofon, kamerę, ukrywają to, co dzieje się na terenie posesji, stanowią granicę między dwoma światami. Poprzez powtórzenie motywu w różnych wariantach artystka wzmacnia przekaz.
W serii „Przystanki” artystka również skupia się na fotografii podobnych obiektów, jednak bardziej interesuje ją co dzieję się na przystanku, na kontekstach jakie tworzą się przy fotografowaniu danej sytuacji, która jest niepowtarzalna, bo ludzie nie usiądą już więcej w takiej konfiguracji. Tylko teraz dwie przypadkowo zawieszone obok siebie reklamy nagle zaczęły dialogować swoją treścią. Zaskakujące zestawienie osób i przedmiotów objawiło się właśnie teraz i trzeba je utrwalić.
W fotografiach z miejscowości „Piątek” artystka gra z fotografią jako dokumentem czasu. Zdjęcia spokojnie można by pokazać jako rejestrację życia i otoczenia mieszkańców Piątku 40 lat temu. Tylko wiek artystki, i może jakieś drobne detale świadczą, że coś tu się nie zgadza...
W serii „Polańczyk” fotografuje wnętrza domu wczasowego (?) z epoki PRL. To hotel widmo, nie ma ludzi, długie korytarze zioną chłodem i pustką. To pierwsze wrażenie, ale gdy zaczynamy przyglądać się detalom, możemy wzruszyć się na widok świetlicy z telewizorem, boazerii na ścianach, linoleum na podłodze.
Cykle fotograficzne Kasi Łukasik, to rejestracje różnych miejsc, miast, jakby artystka gdziekolwiek się znajduje próbowała opisać swoje otoczenie poprzez fotografię i zbudować własny system znaków – identyfikacji miejsca.
Artystka rejestruje również czas i przestrzeń „pomiędzy”, kiedy przemieszcza się np. z jednego miasta do drugiego. W „Moving studio” fotografuje osoby, które siedzą przed nią w tramwaju, pociągu, na lotnisku. To specyficzne popiersia, bo zamiast twarzy oglądamy w ciasnym kadrze tył głowy przypadkowych i anonimowych „towarzyszy” podróży Kasi.
Na koniec warto jeszcze wrócić do grafiki – ostatniego dyptyku serigrafii „Between” - Pocztówka z podróży 01 i Pocztówka z podróży 02. Obie czarno-białe, podobnie jak fotografie, w formacie bynajmniej nie pocztówkowym 100 x 70 cm. Ostatnio Kasia sporo czasu spędza w podróży między Łodzią a Gdańskiem. Na pierwszej grafice widzimy lekko zamazane okno pociągu i pojawiające się na nim ręcznie pisane nazwy ulic w Gdańsku. Na drugiej pusty wagon pociągu – obraz ukazany jest w negatywie.
Sztuka Kasi Łukasik jest wyrazem tego co widzi i spotyka w najbliższym otoczeniu. A dostrzega wiele, przede wszystkim w banalności rzeczy potrafi dostrzec ich niebanalność.
Anka Leśniak
więcej na stronie artystki