Agnieszka Chojnacka (ur.1979) ukończyła studia w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Grafiki i Malarstwa, dyplom w 2004 w Pracowni Fotografii Użytkowej prof. Grzegorza Przyborka i w Pracowni Fotografii i Obrazu Wideo adiunkta Konrada Kuzyszyna. W 2006 artystka otrzymała stypendium Art Council England w ramach projektu Accession oraz stypendium Klubu Strasburga Artist in residence. W 2007 roku w ramach stypendium im. Adama Mickiewicza uczestniczyła w projekcie „Hertzel – Mirage”, będącym częścią obchodów Roku Polsko-Izraelskiego w Tel Awiwie. W 2008 roku otrzymała Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zajmuje się fotografią, instalacją dźwiękową, sztuką wideo i sztuką multimedialną.
Artystka zestawia ze sobą nieprzystające do siebie przestrzenie, zaskakując tym samym widza i wyzwalając go ze schematów myślenia. W swoich pracach przenosi odbiorców w nierzeczywisty świat, zaciszny, spokojny i bezpieczny, na który nakłada niepokojącą w tym kontekście, codzienną rzeczywistość, nierzadko nieprzyjazną, czasem pełną przemocy. Zestawienie tych dwóch światów w niektórych pracach potęgowane jest tekstem: słowem mówionym lub pisanym. W „Krótkiej historii lotu” kamera prowadzona jest przez korytarz między dwoma rzędami metalowych regałów ciasno zastawionych wypchanymi ptakami. To sala wystawiennicza Muzeum Zoologicznego w Strasbourgu, która rejestrowana jest od wejścia do końca korytarza, od pierwszego segmentu do ostatniego. Podczas tej szczególnej wędrówki słyszymy opowieść o lataniu. Jest to rodzaj dość szczegółowej analizy zawierającej nie tylko opis wyglądu mijanych miejsc, widoków które zmieniają się wraz ze zmianą perspektywy, ale również, a może przede wszystkim, charakterystykę emocji towarzyszących wszystkim fazom lotu: począwszy od powzięcia decyzji o nim, poprzez moment wznoszenia i oderwania się od ziemi, uczucie wolności związane z lotem, a także strachu związanego z groźbą upadku z wysokości, aż do momentu … przebudzenia. Rzeczywistość zmieszana jest tu z marzeniem sennym, jednak fakt, że jedna historia opowiadana jest w sumie przez 11 osób, nadaje jej bardziej uniwersalny charakter. Skontrastowanie dwóch przestrzeni: opowiedzianej i pokazanej, otwartej i zamkniętej, przestrzennej i ciasnej, pełnej życia i wypełnionej martwymi ptakami, niezdolnymi do lotu wywołuje poważne pytania dotyczące kondycji ludzkiej, sztuki, miejsca artysty w dzisiejszym świecie. Artystka nie daje na nie odpowiedzi, zmuszając tym samym do tego samego odbiorcę.
Na wystawach Chojnacka układa na podłodze napisy z brokatu, które są roznoszone po przestrzeni galerii przez widzów i jednocześnie niszczone. Podczas wystawy w Gorzowie Wielkopolskim pt. Cząstki elementarne” w 2007 r. każdy kto ją zwiedzał musiał przejść przez wycieraczkę z wymownym napisem „Dziwny jest ten świat”. Umieszczając napis w wejściu, artystka podkreśliła różnicę między światem sztuki i światem pozaartystycznym, a także określiła wspólny element pojawiający się w jej pracach: zaskoczenie. Komunikat, który przekazała poprzez słowo po pewnym czasie przestał być czytelny, jednak praca rozproszona przez osoby poruszające się po wystawie nabrała nowego znaczenia: artystka bowiem przy pomocy odbiorców wypełniła tą pracą każdą przestrzeń galerii.
Artystka zestawia również nieprzystające do siebie obrazy. Umieszcza w przestrzeni rzeczywistej coś niezwykłego, na co pozwala nam popatrzeć, ujawniając tym samym upodobanie odbiorców do podglądania. „Tajemnicą” może być widok innej przestrzeni, która jest nam niedostępna, jak miało to miejsce w pracy „Grawitacja”, w której podglądaliśmy animację podróży kosmicznej, którą zobaczyć można było przez niewielki wizjer.
W jednej z ostatnich prac pt. „Jaskinia” zrealizowanej w ramach Memory Project (Łódź – Nowy Orlean 2013) Chojnacka zbudowała domową wersję szałasu: konstrukcji wznoszonej zazwyczaj przez dzieci, którą anektują własną, wyłączoną ze świata zewnętrznego, przestrzeń. Jest to królestwo dziecka i nierzadko, w jego pojęciu, najbezpieczniejsze miejsce na świecie, choć budowla na stelażu z fragmentów wyposażenia mieszkania, przykryta kocami, wymaga częstych napraw. „Jaskinia” Chojnackiej jest miejscem przytulnym: wzniesiona jest z miękkich, wełnianych koców, którymi również wyłożone jest jej wnętrze. W środku „Jaskini” wyświetlany jest film, na którym widać bańki mydlane niszczone przy pomocy magicznej różdżki. Przy każdym pęknięciu bańki słychać dźwięk eksplozji. Po raz kolejny Chojnacka w jednej pracy zestawiła ze sobą pozostające w sprzeczności przestrzenie, zaskoczyła widza obrazem, którym wypełniła bezpieczną przestrzeń „Jaskini”, zmusiła odbiorcę do porzucenia schematycznego postrzegania rzeczywistości. Odwołała się do wrażeń znanych z dzieciństwa, wyimaginowanego świata wypełniającego wyobraźnię dziecka, ale zestawiła to z obrazem zniszczenia.
Prace Chojnackiej nie są jednoznaczne i mogą być odbierane na bardzo wielu poziomach: od czysto zmysłowego odbioru sprawiającego przyjemność, aż po refleksje na temat przemian, które odbywają się na naszych oczach oraz poważnych pytań egzystencjalnych, związanych z przyszłością ludzkości.
Karolina Jabłońska